Na chwilę…przed wybuchem Powstania Styczniowego

Państwo polskie w II połowie XIX wieku nie było jednolite. Podział dotyczył nie tylko rozbicia terytorialnego, ale także społecznego. Trzy części Polski były oddzielone od siebie przez kordony policyjne i celne. Brak było dobrej komunikacji, dopiero w 1848 r. Warszawa uzyskała połączenia kolejowe z Krakowem i Wrocławiem, w 1860 r. z Poznaniem i Gdańskiem, a w 1862  z Wilnem. Polacy mieli trudności z dostępem do prasy i wydawnictw, nie wspominając już o dostępności do paszportów. Między zaborami narastały podziały gospodarcze, kulturalne, polityczne. Po Wiośnie Ludów w każdym z zaborów utrzymywały się represje, funkcjonowała cenzura, zakaz zgromadzeń i organizacji politycznych. W zaborze pruskim pozostawiono możliwość legalnego funkcjonowania polskich stowarzyszeń gospodarczych i oświatowych. Polacy mieli swoją reprezentację w Sejmie pruskim, wprawdzie nie mającą większego wpływu na działalność tej instytucji, ale pozwalającą na manifestację swej odrębności narodowej. Galicja miała dwa uniwersytety w Krakowie i we Lwowie, działało Towarzystwo Naukowe w Krakowie, Zakład narodowy im. Ossolińskich we Lwowie. Namiestnikiem „Królestwa Galicji i Lodomerii” był Polak Agenor Gołuchowski, reprezentujący interesy konserwatywnego ziemiaństwa i lojalizm wobec monarchii Habsburgów, ale stanowiący nić porozumienia między Polakami, a rządem. Najgorzej było w Królestwie Polskim, szczególnie pod rządami namiestnika Paskiewicza – zsyłki na Sybir były w tym czasie nagminne. Położenie Polaków poprawiło się po objęciu rządów przez Aleksandra II. W Królestwie nastąpiło złagodzenie cenzury, ułatwiono wyjazdy zagraniczne. Na kilka lat zawieszono pobór do wojsk. Wizyta cara w Warszawie w 1856 r. odbyła się wśród entuzjazmu i nadziei na pozytywne zmiany. Sytuacja międzynarodowa także przyczyniała się do rosnącego entuzjazmu. We Francji rządził Napoleon III popierający ruchy narodowościowe. Na terytorium podzielonych Włoch działał Giuseppe Garibaldi dążący do ich zjednoczenia. Wszystkie te czynniki rodziły w duszach Polaków nadzieję na odmianę losu Ojczyzny. Nadzieja wolności była głównym powodem rozpoczęcia manifestacji ulicznych. 11 czerwca 1860 r. odbył się pogrzeb generałowej Sowińskiej, żony bohaterskiego obrońcy Woli z 1831 r. Młodzież ze Szkoły Sztuk Pięknych poniosła trumnę na barkach na cmentarz kalwiński, a stamtąd mniejszymi grupkami udała się na miejsce zgonu Sowińskiego. W rocznicę Nocy Listopadowej tłum ludzi zebrał się pod Kościołem Karmelitów na Lesznie i odśpiewał polskie pieśni min.: „Boże coś Polskę” ze znamiennym zdaniem „Ojczyznę wolna racz nam wrócić Panie”, a także „Warszawiankę”, „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”. Od tego czasu w polskich kościołach coraz częściej zaczęły rozbrzmiewać patriotyczne pieśni. 25 lutego 1831 r. w 30 rocznicę bitwy pod Grochowem, odbyła się procesja ( z ul. Freta w kierunku Rynku Starego Miasta), podczas której niesiono narodowe sztandary i śpiewano patriotyczne pieśni. Niestety została ona rozproszona przez żandarmerię i policję. Aresztowano kilkanaście osób, wiele pobito. 27 lutego Na Krakowskim Przedmieściu od rosyjskiej salwy padło pięciu manifestantów. Ich pogrzeb odbył się 2 marca na Cmentarzu Powązkowskim i stał się wielką manifestacją solidarności wszystkich stanów Królestwa. Na terenie całej prowincji odbywały się demonstracje i nabożeństwa żałobne za pomordowanych. Nawet chłopi przestawali odrabiać pańszczyznę. 8 kwietnia 1861 r. na Placu Zamkowym Rosjanie ostrzelali bezbronny tłum, zginęło 100 osób, a kilkaset zostało rannych. Przyczyniło się to do wzmożenia manifestacji w Warszawie i na prowincji. 14 października Wprowadzono stan wojenny w Królestwie. Polacy natomiast coraz mocniej dążyli do uniezależnienia się od Rosji. Arystokracja i burżuazja chciały poszerzenia reform i przywrócenia stany sprzed 1830 r., ale przy współpracy z Rosją min. Aleksander Wielopolski. Ugrupowanie białych dążyło do przeprowadzenia reform, wybuch powstania odsuwali na dalszy plan – L. Kronenberg. Czerwoni chcieli powstania i odbudowy Polski w granicach przedrozbiorowych – Jarosław Dąbrowski, Zygmunt Sierakowski.

Od czerwca 1862 r. urząd naczelnika rządu cywilnego Królestwa sprawował Aleksander Wielopolski.

Chcąc rozbić konspirację dążącą do realizacji powstania zaproponował brankę (pobór do wojska rosyjskiego). Miała się ona odbyć nie na zasadzie losowania, ale poboru poprzez „imienne wskazanie” młodzieży podejrzanej politycznie. W Królestwie miało to być ok. 12 000 osób, a z tego 2500 w samej Warszawie. Termin w Warszawie wyznaczono na 15 stycznia, na prowincji dziesięć dni później. W tej sytuacji młodzież zaczęła uchodzić do okolicznych lasów. Późną nocą z 14 na 15 stycznia w Warszawie patrole policji i żołnierzy zabierały z wyznaczonych domów ludzi. Odprowadzano ich pojedynczo do cyrkułów, następnie pod zwiększoną eskortą grupami do Cytadeli. Do godziny 7 rano zatrzymano 1800 poborowych. Jak się później okazało, gdy policja nie zastała na miejscu wyznaczonych osób, zabierała inne. Wśród nich wielu musiano zwalniać, gdyż nie nadawali się do służby. W kolejnych dniach kontynuowano brankę metodą ulicznych łapanek. Wśród rekrutów było niewielu członków organizacji, nie zatrzymano żadnego z przywódców. Utworzone przez ukrywającą się młodzież oddziały przystąpiły 22 stycznia 1863 r. do powstania.

    

Skip to content