75 ROCZNICA BITWY POD MONTE CASSINO
W roku 1943 siły aliantów pod dowództwem gen. Dwighta Eisenhowera wylądowały w Italii. 8 września została podpisana kapitulacja Włoch, zaś Niemcy przejęli kontrolę nad półwyspem rozbrajając swoich dotychczasowych sojuszników. Rozpoczęła się operacja „Avalanche”. Amerykanie w sile czterech dywizji wylądowali na plaży w zatoce Salerno. Ich zadanie było jasne – zdobycie Neapolu i otwarcie drogi na Rzym, niestety rejon od Rzymu do Neapolu był terenem górzystym, możliwym do przebycia tylko przez wąskie przełęcze. Dla oddziałów zmotoryzowanych istniała tylko jedna trasa: doliną rzeki Liri gdzie wznosiło się Monte Cassino. Niemcy doskonale o tym wiedzieli, więc przygotowali trzy linie umocnień Reinhard, Gustaw i Singer – Riegel (Hitlera) położonych równolegle 12 do 18 km od siebie. Tak więc wzgórze i miasteczko Cassino stały się kluczowym punktem obrony, być albo nie być zarówno dla Niemców jak i aliantów. Trzy razy próbowano zdobyć ten masyw. Walki toczyły się w dniach:17 – 25 stycznia, 15 – 18 lutego, 15 – 25 marca. Uczestniczyły w nich jednostki amerykańskie, angielskie, hinduskie, nowozelandzkie, marokańskie i algierskie (Francuski Korpus Ekspedycyjny). Żaden z tych ataków się nie powiódł, przyniósł jedynie olbrzymie straty około 54 tys. poległych.
Dowódca 8. Armii Brytyjskiej gen. Leese po nieudanych próbach zdobycia klasztoru na Monte Cassino, górującego swa pozycją nad całym terenem walk zaoferował gen. Władysławowi Andersowi możliwość kontynuowania ataku na niemieckie stanowiska w klasztornych ruinach. Dowódca 2 Korpusu Polskiego zgodził się. Polska jednostka po przerzuceniu drogą morską z Afryki brała dotychczas przez prawie dwa miesiące udział w działaniach obronnych nad rzeką Sangro, dlatego gen. Anders podjął szybką decyzję, która w razie powodzenia miała spowodować, że sprawa walki Polaków o wolność Ojczyzny stanie się bardziej znana.
11 maja o godzinie 23.00 rozpoczął się ogień artyleryjski skierowany na pozycje niemieckie 1. Dywizji Spadochronowej i oddziałów górskich, które obsadzały rejon działań. Następnego dnia o godz.13.00 ruszyło polskie natarcie. Żeby opanować ruiny, najpierw musieli zdobyć otaczające je, zamaskowane w górzystym terenie umocnienia nieprzyjaciela. Żołnierze 3. Dywizji Strzelców Karpackich zdobyli górę Kalwarię i opanowali tzw. „Wąwóz Widmo”, nie udało zdobyć się przyczółka „Albaneta”. W następnym dniu alianckie samoloty po przekazaniu koordynatów celu z ziemi niszczyły poszczególne punkty oporu. Niemcy jednak przypuścili kontratak i wzgórze Kalwaria powróciło w ich ręce. Gen. Anders rozkazał przerwać atak z uwagi na duże straty. Dzięki temu jednak, że Polacy związali znaczne siły wroga walką, Brytyjczycy przełamali w tym czasie linie obronne Niemców w dolinie Liri. 17 maja Polacy ruszyli do kolejnego natarcia. Po krwawych pełnych poświęcenia walkach udało się. Zniszczono bunkry i schrony wroga, zdobyto łańcuch wzgórz. 18 maja o świcie wyruszył na rekonesans patrol 12. pułku ułanów podolskich z por. Gurbielem na czele, który dotarł do ruin klasztoru. Okazało się, że Niemcy opuścili je w nocy. Wkrótce nad potrzaskanymi ścianami załopotał biało – czerwony proporzec. Tego samego dnia, w samo południe, pośród skał echo poniosło dźwięki hejnału mariackiego, zagranego przez plut. Emila Czecha. 25 maja Polacy zdobyli Piedimonte. Droga na Rzym była otwarta. Zadanie zostało wykonane. Tylko pośród czerwonych maków rosnących na Monte Cassino, na zawsze pozostało 923 żołnierzy.
Rafał Kocoł